Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Drezdenko: Pan Dominik na hulajnodze zwiedza cały świat i opisuje to w książkach dla dzieci (ZDJĘCIA)

Redakcja
archiwum Dominika Wieczorkiewicza
- Hulajnoga, to taki ukłon do przeszłości, bo kojarzy się z dzieciństwem – mówi Dominik Wieczorkiewicz. Niespełna tydzień temu wrócił z podróży po Azji, gdzie na hulajnodze zwiedzał m.in. Kuwejt i Liban.

- Podróżowałem od zawsze. Najpierw z mamą. Później autostopem zwiedzałem kraje byłego Związku Radzieckiego, włóczyłem się po Europie – opowiada 33 latek. Sześć lat temu wpadł na to, że za dużo jeździ autem i przesiadł się na hulajnogę. I od tego czasu zabiera ją ze sobą również w podróże po świecie. Jak zapewnia, technicznie nie jest to skomplikowane. – Z reguły do każdego kraju, który chcę zwiedzić lecę samolotem. Hulajnogę pakuję do pudełka rowerowego. Ją bardzo łatwo potem poskładać – opowiada D. Wieczorkiewicz. Kiedy jest już na miejscu, to kraj zwiedza właśnie przemieszczając się na niej. Cały bagaż – od rzeczy, po hamak i namiot ma w sakwach rowerowych przytwierdzonych do przedniego koła hulajnogi. Tak, hamak i namiot – bo pan Dominik najczęściej śpi albo w hamaku, albo pod namiotem.

– Chyba, że miejsce nie wydaje się bezpieczne, wtedy biorę jakiś hotel lub pensjonat – tłumaczy mężczyzna. W swoich podróżach omija miejsca typowo turystyczne, nie jeździ też do stolic. Wybiera głównie po miasteczka i wsie, bo, jak twierdzi, tam widać prawdziwe życie danego kraju. – W stolicach życie wszędzie wygląda bardzo podobnie – twierdzi D. Wieczorkiewicz. Opowiada, że w miejscach, które odwiedził z reguły był bardzo dobrze przyjmowany. – Byłem niejednokrotnie w domach arabskich, częstowany ich przysmakami – wspomina. Bywało też tak, że dostawał od ludzi propozycje darmowego noclegu. – Ale zdarzały się też mniej przyjemne przygody – mówi pan Dominik. I przytacza historie z Afryki. Raz został obrzucony kamieniami. Innym razem uciekał przed złodziejami kilka kilometrów. – A w Libanie zostałem, aresztowany przez wojsko, bo rozbiłem namiot w miejscu, jak się okazało strategicznym dla tej organizacji. Nie byłem na długo zatrzymany, ale wyjaśnianie wszystkiego nie było zbyt przyjemne – opowiada 33 latek. Mężczyzna w sumie zwiedził ponad 50 krajów. – Ale nie prowadzę dokładnych statystyk. Bardziej mi zależy na obcowaniu z ludźmi, niż zaliczaniu kolejnych krajów. Czasem jadę trzy razy w to samo miejsce, a czasem spędzam miesiąc w jednym – tłumaczy. Najdłuższa jego podróż trwała dwa miesiące. Jeden cały spędził w Arabii Saudyjskiej, podczas drugiego przejechał Bahrajn, Zjednoczone Emiraty Arabskie i Oman.

Ale pan Dominik hulajnogą nie jeździ tylko po dalekich krajach. – W porze letniej jeżdżę nią również do pracy, bo mam 24 km – opowiada. 33 – latek na co dzień pracuje w Nadleśnictwie Karwin w Drezdenku. I w pracy też wykorzystuje swoją hulajnogę, bo jak twierdzi, nią łatwiej dojechać w niektóre miejsca niż samochodem. A że jest edukatorem leśnym (czyli prowadzi zajęcia dla dzieci na terenie nadleśnictwa) i przewodnikiem przyrodniczym, to hulajnogę często też wykorzystuje w celach dydaktycznych. A że lubi pracę z dziećmi, to opisał swoje przygody w książkach dla nich. W księgarniach można dostać „Hulajnogą przez smoczą wyspę” oraz „Hulajnogą przez Szczęśliwą Arabię” jego autorstwa. Przyznaje, że jego opowiadania podobają się też jego sześcioletniej córeczce Lenie. I dodaje, że normalnie też jeździ na urlop z rodziną. W zeszłym roku z żoną i córką byli w Czarnogórze w normalnym hotelu.
Tylko w ubiegłym roku D. Wieczorkiewicz przejechał na swojej hulajnodze 8 tys. km. Teraz ma je dwie – jedną na cienkich oponach do szybkiej jazdy po asfalcie, a drugą na grubych, która łatwiej poruszać się po lesie. Wspomina też pierwszą swoją hulajnogę, taką na małych kauczukowych kołach (oczywiście nie tak małą, jak dziecięca), którą podróżował po Azji. – A na końcu zostawiałem ją w sierocińcu w Jemenie – mówi 33-latek.

Mężczyzna bierze też udział w wyścigach na hulajnogach. W ubiegłym roku w pierwszych Mistrzostwach Polski w Bolesławcu zdobył nawet trzecie miejsce. W ubiegłym roku startował też, jako jedyny Polak w mistrzostwach w Holandii, ale tam był w połowie stawki.

Przeczytaj też: **Obwodnice wyprowadzą ruch ze Strzelec Kraj. i Dobiegniewa.**

Zobacz wideo: Strzelce Krajeńskie Poszukiwany, na zakazie i uciekał - policjanci zakończyli niebezpieczną jazdę 32-latka

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Powrót reprezentacji z Walii. Okęcie i kibice

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Drezdenko: Pan Dominik na hulajnodze zwiedza cały świat i opisuje to w książkach dla dzieci (ZDJĘCIA) - Gazeta Lubuska

Wróć na drezdenko.naszemiasto.pl Nasze Miasto