MKTG NaM - pasek na kartach artykułów

W Książu upamiętnili straszną rocznicę utworzenia tam filii obozu koncentracyjnego Gross-Rosen

Paweł Gołębiowski
80. rocznica utworzenia na terenie Książa Arbeitslager Fürstenstein, filii niemieckiego, nazistowskiego obozu koncentracyjnego Gross-Rosen.
80. rocznica utworzenia na terenie Książa Arbeitslager Fürstenstein, filii niemieckiego, nazistowskiego obozu koncentracyjnego Gross-Rosen. Paweł Gołębiowski
W parku, niedaleko Zamku Książ w Wałbrzychu odbyła się uroczystość upamiętniająca więźniów Arbeitslager Fürstenstein, filii niemieckiego, nazistowskiego obozu koncentracyjnego Gross-Rosen. Uroczystość zorganizowano w środę, 8 maja w 80 rocznicę jego utworzenia, tuż przy tablicy ustawionej w pobliżu parkingu głównego, czyli w miejscu gdzie podobóz istniał.

- Musimy pamiętać, że w osiemsetletniej historii tego miejsca był też epizod kiedy na zamku, w podziemiach, działy się okropne rzeczy – mówiła Anna Żabska, prezeska Zamku Książ w Wałbrzychu.

Podobóz Fürstenstein, wchodzący w skład Arbeitslager Riese, został założony na obrzeżach parku zamkowego w maju 1944 roku. Pierwsi więźniowie z głównego obozu KL Gross-Rosen przybyli tam na początku maja transportem liczącym 400 mężczyzn. Byli to fachowcy od robót budowlanych i drogowych.

- Kolejne transporty, głównie Żydów węgierskich, miały miejsce w maju, czerwcu i w sierpniu 1944 roku. Więźniowie byli zatrudnieni na trzy zmiany, głównie przy wywozie urobku ze sztolni, przeładunku materiałów budowlanych przewożonych kolejką wąskotorową prowadzącą od strony Palmiarni do sztolni i przed wejście główne do zamku. Szacuje się, że przez filie w Książu przeszło ponad 1000 więźniów – wyjaśnia Mateusz Mykytyszyn specjalista ds. komunikacji i kontaktów międzynarodowych Zamku Książ.

Dodaje, że w lutym 1945 roku warunki sanitarne w obozie pracy Arbeitslager Fürstenstein w Książu były katastrofalne. Brakowało wody, lekarstw i opieki medycznej. W dniu 13 lutego 1945 roku Armia Radziecka wkroczyła do Strzegomia. Mimo, że Niemcy odbili następnego dnia Strzegom, około 16 lutego zarządzono ewakuację obozu. Więźniowie marszem śmierci udali się pieszo do Trutnova, a następnie wagonami przewiezieni do KL Flossenburg. Właściwie nie wiadomo nic o załodze obozu pracy w Książu. Udało się ustalić jedynie nazwiska kilku SS-manów (Krieger, Schwerk, Horvat i Lippok). Funkcję Lagerältestera pełnił Markowic. Po ustabilizowaniu się sytuacji na Dolnym Śląsku, do zamku Książ skierowani zostali nowi więźniowie, którzy pracowali aż do 6 maja 1945 roku. Wówczas zostali wywiezieni w rejon Walimia i tam pozostawieni na pastwę losu.

- Trzeba zdawać sobie sprawę, że zginęły tu setki osób – mówił podczas uroczystości Roman Szełemej, prezydent Wałbrzycha,

Wspominał, że kiedy był dzieckiem to całymi dniami bawił się w parku w pobliżu zamku. Wtedy jeszcze natknąć się tam można było na pozostałości obozowych baraków, betonowe elementy, jakieś deski.

Śladów pozostaje coraz mniej, ale ważne jest zachowanie pamięci.

Na środowej uroczystości zjawili się też przedstawiciele Muzeum Gross-Rosen, środowisk żydowskich i patriotycznych. Złożono wieńce i kwiaty.

od 7 lat
Wideo

Zakaz krzyży w warszawskim urzędzie. Trzaskowski wydał rozporządzenie

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na walbrzych.naszemiasto.pl Nasze Miasto