Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Prąd „kopnie” nas po kieszeni. Będą drastyczne podwyżki

Dariusz Chajewski
123RF
Ekonomiści ścigają się w prognozach, mówią o spodziewanej inflacji. Kowalscy przyszłość już znają. Ceny energii elektrycznej nakręcą podwyżki...

ILE ZAPŁACIMY?

Według GUS 36,8 proc. gospodarstw domowych składa się z 2,9 osoby, a średnia powierzchnia mieszkania wynosi 79,4 m2. Średnie zużycie prądu na osobę w tym gospodarstwie wynosi 755,5 kWh, czyli 2266,5 kWh w ciągu roku dla całej rodziny.

Ile dokładnie płacimy za prąd zależy od tego, jaką mamy taryfę. Najpopularniejszą taryfą w Polsce jest G11. Jedna kilowatogodzina średnio kosztuje 55 groszy. Przy takiej cenie nasza przykładowa rodzina zapłaci rocznie za prąd 1246,57 zł. Jeśli sprawdzi się najczarniejszy scenariusz, który głosi, że w 2020 r. podwyżki wyniosą 50 proc., to oznacza, że taka rodzina zapłaci o 623,29 zł więcej w ciągu roku.

To nie przelewki i już nie tylko czarnowidze zapowiadają bardzo trudne czasy dla naszych portfeli. Wszystkiemu winne przewidywania dotyczące wzrostu cen energii elektrycznej. Wzrost cen prądu o 50-70 proc., a o takiej skali podwyżek mówimy, może spowodować, że ceny usług mogą wzrosnąć średnio o 0,5-0,7 proc. Usług.

- Wzrost cen energii to na pewno poważny problem dla przedsiębiorców - mówi Jerzy Korolewicz, prezes Zachodniej Izby Przemysłowo- Handlowej. - O ile w przypadku gospodarstw domowych, państwo może oferować pomoc, jako kryteria przyjmując próg ubóstwa, tak w przypadku firm nie widzę możliwości, że skarb państwa będzie wyciągał pieniądze z kieszeni podatników, by dokładać do przedsiębiorstw. Firmy są więc niejako skazane na koszty i muszą sobie radzić. Mogą oszczędzać lub przerzucać koszty na ceny produktów i usług, co odczujemy wszyscy. Są firmy, gdzie ceny energii stanowią nawet 25 proc. kosztów. Obawiałbym się bardziej nie o samych przedsiębiorców, a o ich klientów. Dla przykładu firmy komunalne, które zużywają ogromne ilości energii, będą podnosić ceny, a mieszkańcy będą wówczas więcej płacić za wodę czy odbiór odpadów.

NOWY PROGRAM Z PLUSEM?

Ministerstwo Energii chce zrekompensować konsumentom podwyżki cen prądu. W resorcie przygotowano założenia specjalnego projektu ustawy. Pieniądze pochodziłyby ze zwiększonych uprawnień do emisji CO2.

Skąd ta podwyżka? Specjaliści tłumaczą unijnym kursem na ekologię i wyższymi cenami praw do emisji CO2, a także drożejącym węglem. Efekt? W 2020 r. za prąd możemy płacić nawet o 50 proc. więcej niż obecnie.

- Z perspektywy branży gastronomicznej, wzrost cen prądu jest bardzo zauważalny. Jeszcze rok temu płaciliśmy około 600-700 zł miesięcznie, aktualnie to dwa razy większa kwota. Staramy się oszczędzać energię i uczulamy naszych pracowników na gaszenie świateł, odłączanie rzeczy z prądu, używamy energooszczędnych żarówek itp. Ostatni rachunek za energię jest najwyższy, jaki dostaliśmy do tej pory, i myślmy już nad zrezygnowałem z niektórych sprzętów, które działają na prąd, gdyż przestaje to być opłacalne - mówi Aleksandra Kołodziejczak-Górzna, która prowadzi niewielką restaurację w Międzyrzeczu.

Marcin Szatkowski z Zielonej Góry pokazuje rachunki i dodaje, że w jego domu wszystko jest na prąd, ale dodaje, że ewentualna podwyżka prądu może skłonić go do oszczędności.

- U mnie też wszystko na prąd, nawet płyta kuchenna - dodaje Tadeusz, właściciel mniej więcej stumetrowego domku jednorodzinnego. - Już płacę ponad dwieście złotych miesięcznie. Nie wiem, co będzie dalej...

Pana Łukasza z okolic Nowej Soli można zobaczyć na targowiskach, zarówno w Nowej Soli, jak i Zielonej Górze.

- Za prąd wkrótce zapłacimy więcej, to pewne - mówi. - A to się przełoży na ceny warzyw. Szklarnie trzeba oświetlać, do tego podlewanie też działa przecież na prąd. Rosną też koszty pracownicze. Paliwo jest coraz droższe. Jeszcze kilka takich lat i przetrwają tylko najwięksi producenci. Wszyscy mniejsi splajtują. I ci więksi będą dyktowali ceny.

O podwyżkach mówią już głośno piekarze i inni producenci. A lokalne władze już unieważniają przetargi, gdyż dostawcy energii elektrycznej przedstawiają im oferty o kilkadziesiąt procent wyższe niż przed rokiem. Droższy prąd oznacza wyższe koszty utrzymania kolei, szkół, instytucji kultury i szpitali. Samorządowcy z kilkudziesięcioletnim stażem mówią, że z taką skalą podwyżek spotykają się po raz pierwszy. Oferty samorządowcom złożyli głównie sprzedawcy należący do wielkich grup energetycznych kontrolowanych przez państwo.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Jak działają oszuści - fałszywe SMS "od najbliższych"

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Prąd „kopnie” nas po kieszeni. Będą drastyczne podwyżki - Plus Gazeta Lubuska

Wróć na drezdenko.naszemiasto.pl Nasze Miasto